To był już mój trzeci wypad na Karaiby. Jak poprzednio tak i tym razem przebierałem nogami na samą myśl spotkania z ową częścią Świata.
Antigua to maleńka wysepka, która przejedziecie wzdłuż I w szerz w ciągu jednego dnia. Od przecudnych piaszczystych plaż na zachodzie do wściekłych, niedostępnych klifów wschodniej oceanicznej części. Ale po kolei......
Gorąco polecam w przypadku gdy szukacie bardziej relaksu niż “dzikej zabawy”. Porównując z Barbados czy Meksykiem, Antuiga wydaje się znacznie bardziej wyciszoną. Owszem wybierając się w Jej północne rejony znajdziecie duże ośrodki turystyczne, gdzie język “amerykanski”, muzyka, piwo i dzwięk zabawy będzie wszech obecny, ale są to nieliczne miejsca. Antigua to relaks, plaże, piasek i pina colada w towarzystwie ukochanej/go. To miejsce na romans, kolacje przy świecach i wspólne spacery przy zachodzie słońca.
Gdzie czego szukać?
Wschodnie wybrzeże to przepiękne plaże. Możecie wynajętym samochodem jechać wzdłuż wybrzeża I zatrzymywac się parę set metrów, schłodzić w morzu I podziwiać maleńkie, odizolowane plaże.
Jadąc bardziej na południe musicie koniecznie zawitać do Antigua Yacht Club oraz English Harbour. Dziesiątki rozmaitych yachtow – niewątpliwie nie lada gratka dla koneserów. Możecie zwiedzić miejscowe muzeum, a następnie usiąść w jednej z paru restauracji/knajp na małe co nie co. Radze dowiedzieć się odnośnie festiwalu na Shirley Heights. To niewielkie wzgórza otaczające zatokę. Dwa, trzy razy w tygodniu odbywa się na nich festiwal. Jeżeli chcecie zaznać prawdziwej regionalnej muzyki, popróbować kuchni, poczuć prawdziwe Karaiby, koniecznie musicie się tam wybrać. Jest to także znane miejsce spotkań turystów z calej wyspy, zatem jest i szansa na jakieś bliższe znajomości ;-) Niewątpliwym bonusem jest sam widok na zatokę o zachodzie słońca.
Jak już wspomniałem, wschód to rozszalały ocean I niedostępne skaliste wybrzeże. Obowiązkowa cześć programu to Devile's Bridge. Po drodze z samochodu możecie podziwiać Atlantyk I Willoughby Bay.
Im bardzie na północ tym więcej obecności człowieka. Co kawałek dzielnice mieszkaniowe albo ośrodki z hotelami. Jeżeli dla odmiany szukacie barów, piwa, skuterów wodnych I głośnej muzyki, odnajdziecie to wszystko właśnie w tej cześci. Dickenson Bay lub Runaway Bay – to czego Wam trzeba ;-)
Tradycyjnie, rejs katamaranem. Jednodniowy wypad na morze, może dac Wam nie lada atrakcji. Jak już wspominałem, Antigua to malenka wyspa, zatem w ciągu jednego dnia uda Wam się zobaczyć ja w całości. Rejs trwa zazwyczaj kolo 9 godzin. W ten czas wliczone sa dwa/trzy postoje gdzie bedzie czas na nurkowanie w okolicach raf koralowych, lunch, tańce no i oczywiście rum punch. Z tym ostatnim uważajcie gdyż przy tych temperaturach naprawdę pare szklaneczek może Wam poważnie zawrocic w głowie ;-)
Sama stolica, St John's to małe miasteczko, gdzie szcze mowiąc poza niewielkim bazarem niewiele więcej znajdziecie. Przy odrobinie szcześcia natraficie na jeden z ogromnych wycieczkowcow, które od czasu do czasu zawijają tutaj do portu. Polecam także udac się tu na kolacje do jednej z kilkunastu restauracji.
To chyba na tyle na tą chwile :-) Jeszcze raz, gorąco polecam Antigue jako miejsce relaksu I zapomnienia.